Płatnicza, 25 - Bielany
Warszawa - MZ - 01-852
| Poniedziałek | 00:00 do 23:59 | |
| Wtorek | 00:00 do 23:59 | |
| Środa | 00:00 do 23:59 | |
| Czwartek | 00:00 do 23:59 | OtwórzZamyka się w 23:59 |
| Piątek | 00:00 do 23:59 | |
| Sobota | 00:00 do 23:59 | |
| Niedziela | 00:00 do 23:59 |
Warszawa - MZ - 00-023
Społecznościowe / Internetowe
Galeria
Mapa
Podobne firmy w pobliżu
Recenzje
Jestem w trudnej sytuacji materialnej. Zostałam sama z dzieckiem. Mąż zostawił mnie z niczym. Pan Detektyw Krzysztof przygotował mi pozew o alimenty z zabezpieczeniem i pozew o rozwód. Sąd przyznał mi 2 tys na dziecko i 1 tys na mnie. Dziękuję jeszcze raz i tak jak mówiłam jak tylko stanę na nogi to spłacę dług.
Pan Detektyw zadziałał doskonale. W ciągu tygodnia otrzymałem materiał dowodowy na jaki czekałem. Moja żona w końcu została usidlona w objęciach innego. Serdecznie dziękuję p. Krzysiu. Pełen Profesjonalizm!!
Pan Detektyw Krzysztof i współpracujące z nim biuro detektywistyczne Femina rzetelnie wykonało swoją pracę. Na plus dla tej firmy działa to, że mają szczegółowy cennik i nie biorą kwoty z góry.
Skorzystałam z usług Pana Krzysztofa M. po przeczytaniu jego bloga "prywatny detektyw". Wydał mi się sensowny. Śledzenie męża zostało przeprowadzone sprawnie choć na początku mu się udawało.
Witam
Korzystałam z biura Maximus do celów
rozwodowych.
Państwo detektywi działali trzy tygodnie w
wybrane dni i nic się nie działo co mogę
jasno potwierdzić bo każdy jego ruch był
fotografowany bo tak sobie zażyczyłam bo
poprzednia agencja nawet zanim nie
jeżdziła. Pan z Maximusa stwierdził, że
wg niego, żeby mnie nie narażać na dalsze
koszty lepiej zakończyć działania. Tak
zrobiłam ale po dwóch tygodniach
przeczytałam smsa, którego nie skasował
gdzie była mowa o spotkaniu. Wzięłam
ponownie Pana z Maximusa i tym razem fotki
dostałam ze spotkania z kawiarni i pięknego
spaceru po.
Hmmm uważam, że mogę polecić biuro
detektywistyczne Maximus Może początkowa
faza działań nie była dla mnie obfita w
fotki zdrady ale wiedział, że chociaż za
nim jeżdzą a faktycznie kochanka była z
Gdańska i do Warszawy przyjeżdzała dwa
razy w miesiacu więc nie ich wina.